Zamykam oczy...
Komentarze: 0
Idę korytarzem. Długi, oświetlony i jakby znajomy, a jednak to nie to miejsce. Zimny, twarde kroki odbijają się od ścian. Przymykam oczy... Idę korytazem nie tym samym, a tym znanym, ciepłym bo miękkim. W ciszy nie słychać kroków, mało światła, ale czuję sie bezpiecznie. Znajome to miejsce, zapach, dźwięk istnieje już tylko za zamkniętymi powiekami. Otwieram oczy... Kur..
Dodaj komentarz