Archiwum wrzesień 2014


wrz 22 2014 Na zawsze
Komentarze (0)

Nigdy nie mówię "nigdy". Nigdy tez nie powiem "na zawsze".

Osadzeni na osi czasu obserwujemy jak wszystko sie zmienia. Obserwujemy zmienność otoczenia, zmienność pór roku, zmienność nas samych. Gdyby zatrzymać czas, przestaniemy istnieć. A czas kiedyś się zatrzyma...

Ja to już tu na zawsze... Jak na zawsze, dokładnie na ile? Jak zmierzyć zawsze? Lata? Godziny? Jeżeli wszystko już będzie takie samo, to jak odróżnić dni od lat? Spoglądając wstecz nie będzie różnicy.  To mogłaby być minuta, byłoby tak samo. Lata zamienione w minuty. Lata stracone. A na przeciw nas czasu tylko ubywa.

***

Co jest za górami? Ktoś sobie musiał kiedyś zadać to pytanie i zaspokoić ciekawość. W końcu jakoś wyszliśmy z Afryki. Potem zobaczył morze, co jest na drugim brzegu? Sprawdzić?  Może lepiej? Może ciekawiej? Ciekawość nie daje spokoju, choć u podnóża gór żyć jest bardzo dobrze...  A potem kombinuj jak  przeżyć...

onmywish   
wrz 18 2014 Ucieczka
Komentarze (0)

Ja się tu nie zestarzeję. Nie wyobrażam sobie siebie tutaj za x lat. Nic się nie zmieni, oprócz mnie, ta sama rzeczywistość. Szare ulice, niskie domy, wysokie krawężniki. Kilka dobrze znanych samochodów.   500 metrów od tablicy do tablicy. Nie patrzę ludziom w oczy, pozoracja anonimowości. Mieszkańcy udeptują te same  ścieżki od lat. Zmęczony wzrok patrzący w nicość, powolny krok bez celu. Marazm i apatia. Nie wyobrażam sobie że nic nie zmieni się już nigdy, każdy dzień jak z matrycy.  Życie ucieka przez palce. To nie jest dobre miejsce do zestarzenia się.  Gdzieś tam...

Reset życia.

Sznur samochodów. Czerwone światło. Kilka osób przebiega przez pasy. Ciągle czerwone. Starsza pani powoli choć śpiesznie dochodzi do połowy jezdni. Nie łatwo w tym wieku przemierzać miasto. Spuchnięte nogi ciężko suną do przodu. Siwe, cienkie loki  porusza wiatr. Zbyt ciepłe ubranie jak na wczesną jesień.  Na pergaminowej twarzy widzę pomieszane ze sobą zmęczenie, strach, ciężar życia. Labirynt ulic. Bilbordy krzyczą o młodości i sukcesie. Kolorowa młodość tryumfuje. Energicznie rozpycha się łokciami. Silna, energiczna, agresywna.   Przelatuje mi przez głowę myśl, że  nie chciałbym tak. Na marginesie czasu niedołężnie walczyć z każdym dniem. To chyba nie jest dobre miejsce do...  chyba żadne nie jest.

Nie wyobrażam sobie tego, czego nie chcę doświadczyć. Udeptane ścieżki bezpiecznie prowadzą do celu. Powolne konsumowanie czasu to spokój bytu, nie apatia.  Brak sił to zmęczenie dziesiątkami lat pracy, nie marazm.

onmywish   
wrz 16 2014 Wenus
Komentarze (0)

Dzień Wenus już jutro, to już połowa drogi. Duże spotkanie, małe uśmiechy... Poskładać okruchy, ulepić życie.

Nierealna zmiana, sen na jawie bez kojącego przebudzenia. Serce nie zwolni, oddech nie ścichnie, niestety nie. Jeszcze pół roku wcześniej sielska codzienność, cisza przed burzą. Nie, burza to zdarzenie losowe, to żywioł.  Na własne życzenie grzmieć nie będzie. Burza to błyski, grzmoty, gwałtowne zmiany.  Poplątało się, ale powoli, prawie świadomie.

Czasu było dość by się przebudzić. Jak to się stało... Na własne życzenie.

onmywish   
wrz 15 2014 Stracone
Komentarze (1)

Ostrożnie niosę  dzban. Piękny, zdobiony, połyskuje w słońcu.  Od dołu ciemniejszy. Brązy z szarościami powoli przechodzą w ciemną zieleń. Dalej jaśnieje, jasne błękity, soczyste zielenie. Żółty miesza się z pomarańczowym. Odrobina złotego.  Te kolory są ładniejsze, tu już naczynie wygląda wesoło, cieszy barwami. Uśmiecham się do siebie.   

Jest dużo warty, wszystko co mam. Nie jest lekki. Chyba mocny.  Czuję wyraźnie, jak odciska skórę dłoni. Przyjemnie czuć stabilny chwyt. Nie podejrzewam nawet jaki jest kruchy.  Delikatny.

Muszę starać się bardziej. Mocniej chwycić. Jest dobrze? Nie zdaję sobie sprawy, że tak. Już jest dobrze. To właśnie jest to. Ale nie dla mnie.  Zawsze mogę trzymać lepiej. Nigdy nie jest wystarczająco dobrze, trzeba dążyć do idealnego chwytu. Idealna kontrola. Ścisnąć, coś poprawić.  Lekko podskoczę i złapię mocniej.

 Teraz już wiem, że trzeba było nic nie zmieniać. Trzymałem go pewnie, przyglądając się z radością. Podziwiać i czuć ten przyjemny ciężar.  Mały podskok, takie tam szarpnięcie w górę. Tylko dla pewności.. Bach. 

Rozpadł się. Jakim cudem? Co ja zrobiłem? Podnoszę największe kawałki, ratuje co się da. Posklejam? Nigdy już nie będzie taki ładny. Nic juz nie zrobię. Uratuję co się da. Tylko tyle mogę zrobić. Kaleczę się, nie mogę dojrzeć małych kawałków, stracone.

Był piękny. Już go nie ma. Na własne życzenie.

onmywish   
wrz 15 2014 Dalekowzroczność
Komentarze (0)

Krótkowidz z problemem dalekowzroczności. Zwykle nie noszę okularów, nie lubię, nie mogę się przyzwyczaić i mrużę oczy.. To na co dzień.  Taka mała nieszkodliwa wada. Za to sercem wyglądam za horyzont czasu, co  będzie za 10 lat? A za 15 ? Czy rodzina zadowolona ze mnie? Szczęśliwa? Czy nie... Maleństwa, teraz małe i głupiutkie. Szczęśliwe dziś i tu, ale za 10, 15 lat? Czy będzie im tu dobrze? Czy inaczej, zapatrzenie w siebie, zadowolenie  z wygodnego, spokojnego życia, zaplanowanej codzienności, biernej i małej, ale  wygodnej. Przewidywalność aż do bólu.  Jakie możliwości? Szczęście  w swojej osadce?  Małej, bez perspektyw. Przecież wszyscy tak mówią! Mądrości narodów! Macierz głów nie może się mylić.

Przyszłość. Planowana już dziś, ostrożnie i dobrze. Patrzę daleko, daleko za horyzont czasu. Wyprzedzę ruchy, życie nie da mi szach-mat. Spoglądam daleko. Patrzę długo. Wykonuję ruchy, dziwnie spokojne, małe kroczki w bok, trochę w lewo... celuję w idealne życie. Ttymczasem potykam się o kije pod samymi nogami i upadam z HUKIEM.

Szczęśliwi żyją chwilą, teraźniejszością i dniem jutrzejszym. Skoro dzisiejszy był udany to i następny taki będzie.  Wiecznie zamartwieni planują przyszłość i się martwią. Przyszłość kosztem teraźniejszości. 

Upadam z hukiem, uderzam  w ścianę. Walę w szybę pancerną. Stukam się  w głowę. Wszystko stracone, powrotu nie ma. Planuję przyszłość, przeszłości nie zmienię.   Gdyby były okulary czasu, niech zobaczę przyszłość. Jak wygląda? Czy warto? Niech ktoś odpowie, czy dobrze robię? Na razie zaklinam rzeczywistość.

onmywish